Kilka dni temu zjedliśmy z Antosikiem wspaniałą kolację składającą się z sałaty (szpinaku) i pełnoziarnistego chleba. Wpadłam w totalny szał pieczenia chleba (mimo całkowicie niekomfortowych warunków w naszej kawalerce), jest więc podwójna szansa, że w sezon jesienno-zimowy to my już się raczej wkulamy...
Sałata jest bardzo prosta i składa się właściwie tylko z tego co widać: liście szpinaku, gruszka (pokrojona w cienkie plasterki - i wcale jej nie obrałam nawet), orzechy nerkowca oraz ser biały kozi.
Dressing przygotowałam z oliwy, odrobiny octu jabłkowego oraz miodu. Proporcje należy wyczuć samemu,ale mniej więcej na pół szklanki oliwy dodałam łyżkę stołową miodu. Na końcu dodałam soli dla smaku - pycha!!!
Przepis na chlebek w następnym poście :)
to ja już czekam na przepis na chlebek!! a sałatka wygląda apetycznie- wizę ,że też jesteście fanami szpinaku:)
OdpowiedzUsuń